Podobno pokazy mody to domena światowej sławy modeli, którzy długimi latami ciężko pracują, aby osiągnąć życiowy sukces i założyć na siebie kreacje zaprojektowane przez najwybitniejszych projektantów. No cóż, przedszkolaki z „Jedyneczki” po raz kolejny udowodniły, że świat dorosłych nie jest im obcy, a każde nowe zadanie stanowi jedynie kolejne wyzwanie, któremu z radością stawią czoło.
Jedno z takich wyzwań pojawiło się na cotygodniowych zajęciach z języka angielskiego. Jako że aktualnie poznajemy angielskie nazwy ubrań i opowiadamy o tym, co mamy na sobie, postanowiłam, że jedna z zabaw będzie wyjątkowa i na długo utkwi w pamięci przedszkolaków.
Tego dnia pojawiłam się w przedszkolu z ogromną torbą. Zarówno maluchy jak i starszaki próbowały dostrzec, co się w niej znajduje. Nie trzymałam ich długo w niepewności i z wielkiej torby zaczęłam wyciągać ubrania. Sukienkę, swetry, koszulki.... Dzieci niecierpliwie pytały „a po co to?”. Wyjaśniłam, że na dzisiejszych zajęciach urządzimy prawdziwy pokaz mody. Każda z grup opowiedziała mi, na czym taki pokaz polega, po czym zabraliśmy się do pracy.
Przedszkolaki chętnie wybierały i zakładały (za duże) stroje, śmiejąc się przy tym bezgranicznie. Część dzieci została modelami i modelkami, a część jurorami. Modele chodzili po wybiegu i opowiadali po angielsku, co mają na sobie. Nie tylko ćwiczyły nazwy ubrań, ale również powtarzały kolory. Zadaniem jurorów było ocenianie, czy strój się podoba i nagradzanie występujących brawami. Po pokazie, dzieci pozowały do zdjęć, dzięki czemu dowiedziały się, co to znaczy być fotomodelem.
Czy dzieciom podobały się te zajęcia? Prosiły, abym na kolejne znowu przyniosła „kreacje”, więc z pewnością możemy je zaliczyć do udanych!
Opracowała: Sandra Jaksy